B.dobra książka o Powstaniu Warszawskim, z perspektywy uczestnika (i to jakiego - protoplasty Kolumbów). Wyważona - kontrowersje Powstania. Daje duuużo do myślenia.
Ciekawe, ciekawe... Okazało się, że miałem nikłe pojęcie kto to ten Cejrowski jest. Można przeczytać, nie zaszkodzi.
Nie potrafię powiedzieć czemu ją przeczytałem. Taki przerywnik jak włączenie telewizora i popatrzenie przez chwilę na to co leci. Z książki zapamiętałem jedną śmieszną historyjkę, reszta wleciała i wyleciała :)
Reportaż o bogaczach Rosji... Wirtuozeria deliberacji :) Porywające tezy, wyjaśnienia, mechaniki w temacie człowieczeństwa, władzy, polityki. Świetnie się czyta. Z drugiej strony książka tylko dla kogoś o naturze rozkminiacza - twardo stąpający po ziemii unudzą się mocno.
O kurczę, wiedziałem przecież, że b.dużo ruskich zginęło na wojnie, że syf, bieda i patologia. Ale to były tylko liczby albo ogólne stwierdzenia. A tutaj mamy tak do bólu prosto kawa na ławe jak to wyglądało z punktu widzenia szeregowego żołnierza. Przemawia do szpiku kości. Wartościowa pozycja !
Zawsze trudno było mi pojąć moim małym zaściankowym rozumkiem wyższe abstrakcje człowieczeństwa. Wysiadałem w trakcie dyskusji nt. gór - chodzi o rozważania o potrzebie wolności, o zagadnieniach odpowiedzialności, o przekraczaniu ludzkich granic. Dla mnie istniał tylko argument - pcha się w góry - kusi los - sam sobie winien - idiota. Ta książka przyznaję, mocno mnie skruszyła... Nie to, że bym chciał zaraz jechać w Himalaje, ale na pewno zacząłem się nad tymi abstrakcjami zastanawiać na nowo. Warto było :) Polecam nawet dla tych, którzy nie są zainteresowani samymi górami, wystarczy zainteresowanie człowiekiem :P
Całkiem przyjemna lektura, lekko wchodzi i uspokaja. Usystematyzowała i miejscami pogłębiła moją wiedzę na temat współczesnego świata w kontekście ekonomii i socjologii.
Polecam ze względu na temat i ciekawą sylwetkę autora infiltratora - bez kitu robi wrażenie. W zasadzie tylko to mnie zachęciło, przeczytałem gdzieś kiedyś w recenzji, że jest taki pisarz infiltrator który wszedł w środowisko neonazistów i napisał o tym książkę, a potem ten sam mechanizm powtórzył dla środowiska handlu kobietami - o tej akurat mowa. Jedyna wada - warstwa literacka wyjątkowo mierna - infiltrator geniusz, pisarz średni.
Nienajgorszy kryminał jaki ostatnio czytałem. Trochę nazbyt się wlecze, ale za to jest satysfakcjonujący językowo :) Są dalsze części i może za jakiś czas dam szansę 2giej... Natomiast gdybym miał polecić, to zamiast Wrońskiego polecam Borysa Akunina - na początek cykl o Eraście Fandorinie...
Chciałbym coś napisać od siebie, ale przeczytałem ostatnio recenzję (tylko uwaga bo zawiera spoilery) która zawiera to wszystko co mi chodzi po głowie w temacie nowego Wiedźmina. Nie mam więc nic do dodania ponad to...
Ocena 3,5...
Zainteresowanie tematem narodu żydowskiego, holocaustu, tym wszystkim co doprowadziło do wojny i jak to zmieniło świat nie opuszcza mnie od średniej szkoły.
Temat ten jest mocno oklepany i wywołuje u części ludzi odruch znudzenia na zasadzie widziałem już 4 filmy, czytałem 2 książki dajcie mi już spokój z Żydami.
Ja jeszcze tego nie mam i mam nadzieję, że nigdy tak nie powiem, wprost przeciwnie, najmocniejsze obrazy czy książki pozostają we mnie i nie chcą mi dać spokoju. Tego po prostu nie da się ogarnąć.
Numer 1 to Maus - to jest dzieło, to trzeba znać.
Numer 2 to właśnie książka Wybrany aby żyć, którą przeczytałem w te święta.
Jest to opowieść o żydowskim chłopcu, który dorastał w tej samej Częstochowie co ja, chodził tymi samymi ulicami i mieszkał w tych samych kamienicach (tu by się raczej zdało powiedzieć że to ja mieszkałem w ich kamienicach :/) a dalej to każdy wie prześladowania, wojna, getto, śmierć, tułaczka.
Cóż mogę więcej powiedzieć, jak ktoś jeszcze nie ma odruchu znudzenia w tym temacie to szczerze polecam.
Ciężko ją kupić - ja odnalazłem ją w tej księgarni.
Prawie robi wielką różnicę.
Zakochany w Glinie, zauroczony Pitbullem bez zastanowienia kupiłem tą książkę.
Tylko sobie narobiłem głodu na dobrą literaturę, która byłaby jak Glina w wersji papierowej.
Ta pozycja taka nie jest.
Wątki historii kryminalnych jakoś jeszcze się bronią, ale sam autor i jego historia życia finalnie mnie nie przekonuje do siebie... Nie to, że zarzucam mu nieprawdę, nawet kogoś kto chciałby pójść do policji bym zachęcał do lektury.
Miałem jednak dziwne poczucie że autor gwiazdorzy ? Nie wiem jak to inaczej ująć.
Ale że gładko weszło to daję zasłużone 3,5 :)
Rewelacja.
Autor jest dziennikarzem jak sam pisze ze starej szkoły. To o czym pisał w swojej dziennikarskiej karierze poznawał na wskroś żyjąc w miejscach o których pisał, żyjąc tak jak ludzie których opisywał.
Odsyłam do notki na wikipedii.
Ja zacząłem go czytać od ostatniej książki, w której powiedzmy podsumowuje swoje życie.
Przeczytałem jednym tchem i miałem podczas lektury to metafizyczne poczucie, że wchodzę na wyższy stopień zrozumienia sensu życia człowieka i kształtu współczesnego świata :)
Jestem zafascynowany i szczerze polecam.
Po wstrząsającym finale 3 tomu (duże przetasowania jak i wyłaniająca się epickość całej serii) z rozpędu poleciałem z 4tym tomem. Ale muszę jednak odetchnąć, zostawiam Martina na później.
Książkę dostałem od Nieskacza w ramach odpowiedzi na pytanie "A co teraz czytasz?". O ile w temacie filmów poruszam się dość swobodnie i na ogół sam podejmuję decyzję o tym co skonsumować, to książkowo na ogół preferuję rekomendację kogoś kogo znam. Taka jest trochę materia książek, nie tak łatwo ocenić ją po "okładce" jak film jak i na szali wyboru kładzie się zbyt dużo cennego czasu.
Żywe lalki oceniam pozytywnie, Nieskacz nie zrobiła mi psikusa, chociaż się trochę obawiała czy nie zniechęci mnie "feministyczny pazur" autorki :) Pierwsza połowa książki dotyczy seksualizacji współczesnego świata, myślę, że każdy intuicyjnie wie o co chodzi. Ale wiedzieć o co chodzi, a otworzyć się na to co mówi ktoś inny, zastanowić się nad tym jeszcze raz, to dwie różne sprawy. Temat jest potraktowany konkretnie i rzeczowo, rozwija czytelnika w zagadnieniach skąd, dlaczego i co z tego wynika. To warto przeczytać, naprawdę.
W dalszej części książka porusza zagadnienie płci społeczno-kulturowej (nie wiem czy ja to dobrze podsumowuję :) Generalnie to ja nie mam stanowiska w tej sprawie, albo inaczej powiedziawszy nie palę się do polaryzacji. Mam pewną pokorę przed takimi tematami "wieloczynnikowymi" jak socjologia, ekonomia. Wolę powiedzieć "to nie takie proste" niż "wg mnie to działa tak i tak" z czym nie jest mi oczywiście łatwo, bo przecież trzeba jakoś żyć, bez stereotypów i jakichkolwiek przybliżeń mechanizmów (nawet kiepskich) ani rusz :P I to tyle a propos drugiej części :) Poczytałem, nie powiem - ciekawe i stanowi dobry materiał do rozmyślań nad tematem.
Na początku wchodzi jak masło, jest nostalgicznie i magicznie. Potem opowieść o zamierzchłych czasach (kulturystyka) się kończy i jest Hollywood - przeleciałem z rozpędu, a potem etap polityki - nie dałem rady, przebiegałem tylko oczami, okropne nudy. Jako całość książka daje do myślenia, a przecież nikt by się tego po niej nie spodziewał :) Wrażenie robi zwłaszcza (trochę nazbyt lansowana) siła charakteru Arnolda.